Choroby i schorzenia

Bulimia

Bulimia dotyka 4 proc. osób w wieku 19-30 lat. Najczęściej choroba charakteryzuje się napadami obżarstwa, które kończą się wymiotami. Przeplatane są one również dietą, często drakońską, polegającą na ograniczeniu jedzenia niemal do minimum. Psychoterapia tego zaburzenia jest długotrwała i trudna, bo często rozwija się ono przez lata.

Na bulimię chorują przede wszystkim młode kobiety, które gorzej radzą sobie ze stresem w czasie dojrzewania, niż chłopcy. Według szacunków stanowią one 90-95% wszystkich chorych. Nieznana jest jednak konkretna liczba zachorowań, bo wiele osób nie zgłasza się z nią do lekarza. Czasem twierdząc, że nie jest to groźne, a czasem po krótkim okresie choroby, który może nie wymagać pomocy psychologa lub lekarza innej specjalności. Nie zawsze tak jednak jest. W wyniku osłabienia organizmu i związanych z nim komplikacji 2% chorych umiera.

Choroba objawia się kompulsywnymi napadami jedzenia, po których następują wymioty. Chorzy na bulimię często stosują też diety, ale rzadko konsultują je ze specjalistami. Z reguły po prostu ograniczają jedzenie, nawet do minimum. W tym czasie mogą zdarzyć się napady niepohamowanego apetytu, które trwać mogą od kilku do nawet kilkunastu tygodni. W tym czasie chorzy na bulimię jedzą dosłownie wszystko, nie unikając potraw wysokokalorycznych. Po uczcie przychodzi jednak opamiętanie, które skutkuje wymuszaniem wymiotów, a także zażywaniem środków przeczyszczających, co ma degeneracyjny wpływ na śluzówkę jamy ustnej. Kwas żołądkowy uszkadza też szkliwo zębów, pojawiają się arytmie serca, zaburzenia cyklu miesiączkowego, wzdęcia, bóle głowy i oczywiście brzucha.

Objawy bulimii

Wbrew powszechnemu przekonaniu, chorzy na bulimię rzadko są wychudzeni. W pierwszej fazie choroby waga jest taka, jak do tej pory, często nawet chorzy mają widoczną nadwagę. Niepokojącym objawem powinna być jednak opuchlizna na twarzy. Pojawia się również fascynacja jedzeniem, a raczej tematem jedzenia. Chorzy chłoną wiedzę na ten temat, stają się ekspertami w zakresie kaloryczności potraw. Po posiłkach zazwyczaj udają się jednak do toalety, by zwymiotować. Przed bliskimi zagłuszają to odgłosem spuszczanej wody, czy prysznica. Najczęściej jednak pochłaniają jedzenie, gdy są sami. Po czym je zwracają. Dlatego tak łatwo ukryć chorobę.

Leczenie bulimii

Do lekarza najczęściej zgłaszają się osoby, które z bulimią zmagają się już przez lata. W gabinecie pojawiają się dopiero wtedy, gdy organizm jest skrajnie wyniszczony i uznają, że nie mogą sobie z tym poradzić. Z reguły muszą to jednak najpierw przyznać przed samym sobą. Dochodzenie do takiego przekonania trwa często wiele miesięcy.

Bulimię leczy się za pomocą psychoterapii, bo jest to zaburzenie psychiczne, którego skutki są fizyczne. Stosuje się psychoterapię indywidualną, rodzinną oraz grupową – w zależności od tego jaka forma jest najbardziej skuteczna dla danego pacjenta. Istnieje możliwość przeprowadzenia leczenia na dziennych oddziałach, ale tylko w przypadku, gdy jest pewność, że bulimiczka nie będzie stosowała środków przeczyszczających. W przeciwnym razie, konieczne będzie leczenie w szpitalu psychiatrycznym.

Chora musi bowiem od nowa nauczyć się jeść. Nad terapią czuwa lekarz oraz psycholog, bo najważniejsze jest przekonanie, że wywoływanie wymiotów nie jest dobre dla zdrowia i jest objawem chorobowym. Dlatego najczęściej na początku zaleca się małe posiłki, a po nich chory jest obserwowany przez co najmniej godzinę i w tym czasie nie może wyjść do toalety. Trzeba również wytłumaczyć mu, że po tym czasie tak mała dawka pokarmu już została wchłonięta przez organizm i wywoływanie wymiotów nic nie zmieni.

Jednocześnie stosuje się suplementację, mającą na celu wyrównanie niedoborów witamin i minerałów. W niektórych przypadkach włącza się też do terapii antydepresanty. Pod żadnym względem nie można bowiem dopuścić do przerwania terapii, bo może to się skończyć powrotem do dysfunkcyjnych zachowań. Nawrót choroby może zdarzyć się również w przyszłości – w trudnych momentach życiowych czy pod wpływem stresu.